Dozamet i Ruch ... w Żarach.

W 5 osób wybieramy się do Żar, aby wspomóc Dozamet Nowa Sól w meczu wyjazdowym. Drobne problemy z organizacją mamy już na samym początku, gdzie zbiórkę zaplanowaliśmy na 10:00, a z Radzionkowa wyjechaliśmy dopiero przed 11:00 ...

Przy autostradzie przed Wrocławiem robimy pierwszy i jak się okazało ostatni postój. Droga przez Wrocław to jeden wielki plac budowy, a jak dodamy jeszcze do tego godziny popołudniowe w soboty, to już każdy niech sobie sam odpowie na to, czemu w drodze do Nowej Soli był tylko jeden postój. W drodze mijamy szybko budowany stadion Zagłębia Lubin oraz całkiem ładny stadion Górnika Polkowice. Kibice Dozametu zbiórkę zaplanowali przed 15:00, lecz wszystko się przeciągło z tego względu, iż byliśmy spóźnieni o czym wcześniej już poinformowaliśmy chłopaków z Dozametu, że nie dojedziemy na wyznaczoną godzinę do Nowej Soli. Około 16:00 wyruszamy już wszyscy razem do Żar autokarem oraz czterema samochodami. Droga mija spokojnie w obstawie jednego auta tajniaków, a im bliżej celu, tym więcej radiowozów siadało na ogon. Na stadion jesteśmy wpuszczani pojedynczo, ale co najważniejsze, bez list imiennych czy przedstawiania się do kamer ( nie to co u nas ). Na sektorze 77 osób i tak jak wyżej wspomniano – 5 osób od nas z flagą „Vitor – Sójcze”. W przerwie meczu dwie osoby od nas i jedna z Dozametu wyskakują na murawę, aby zdobyć jakieś płótno Promienia, jednak oni zdążyli ściągnąć wszystko, co wisiało na płocie i również wyskakują na murawę, jednak do niczego nie doszło, ponieważ osoby z RR i Dozametu wróciły już na swój sektor widząc wcześniej, że flagi zostały ściągnięte. W drugiej połowie również Promień pali naszą flagą, którą zdobyli 4 lata temu w dziwnych, a raczej szczęśliwych dla nich okolicznościach. Mecz kończy się wynikiem 2:1 dla Promienia. Dziękujemy piłkarzom i wracamy do Nowej Soli. Tam zostaliśmy ugoszczeni przez Dozamet i około 22:00 wracamy w drogę powrotną i późno w nocy dojechaliśmy do Radzionkowa. Podziękowania dla Dozametu !